- My na komisji udowodniliśmy, że Pegasus był kupiony nielegalnie i nielegalnie był używany. I przez to mamy teraz takie kwiatki jak inwigilacja rodziny premiera Donalda Tuska. Może po to, by pozyskać informacje o jego planach, czy krokach. Wtedy nie był jeszcze w polskiej polityce - powiedział Tomasz Trela poseł Lewicy i wiceszef sejmowej komisji do spraw Pegasusa w audycji “Trzy pytania na koniec dnia”.
- To jest bardzo ważne, co mówi rzecznik prokuratury, że córka premiera Katarzyna Tusk nie była bezpośrednio zainfekowana Pegasusem, ale dostała rykoszetem, kontaktując się z osobą zainfekowaną Pegasusem. Prawdopodobnie Romanem Giertychem - tłumaczył Trela.
- Jest zasada, która powinna być zastosowana, że takie materiały powinny być natychmiast niszczone, a nie dość, że nie zostały, to jeszcze były kopiowane. Wiemy, że w tym procederze brał udział też Bogdan Święczkowski, teraz prezes pseudo Trybunału Konstytucyjnego - dodał.
Jego zdaniem "cała ekipa PiS była w to zamieszana".

















