6 grudnia 2021 r. nasz kraj musiał znacząco zwiększyć import prądu. Energia została zakupiona w Niemczech oraz w Szwecji. Gdyby nie ten import w Polsce doszłoby do przerw w dostawach prądu do gospodarstw domowych, szpitali, czy też zakładów pracy.
Skąd ten kryzys? Kłopoty miał blok węglowy w Elektrowni Jaworzno III, a przez planowane remonty nie pracowały pojedyncze bloki w Elektrowni Bełchatów, Elektrowni Opole oraz dwa bloki w Elektrowni Dolna Odra.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało 2 grudnia opinię publiczną o możliwych przerwach w dostawach prądu, jedynie za pomocą Twittera. Co w przypadku tak istotnej dla życia społecznego i gospodarczego sprawie wydaje się być kpiną.
Obecne problemy to efekt wieloletnich zapóźnień w modernizowaniu elektrowni oraz sieci przesyłowych w Polsce. Rząd PiS oraz ich polityczni nominaci w spółach energetycznych nie mają wystarczających kompetencji do sprostania obecnym wyzwaniom, które stawia przed nimi obecna sytuacja na rynku energetycznym.
Lewica żąda informacji rządu w sprawie możliwego blackoutu energetycznego w naszym kraju. Czy w Polsce na święta zabraknie prądu?
Robert Obaz podczas konferencji prasowej powiedział:
2 grudnia Rządowe Centrum Bezpieczeństwa napisało na Twitterze: "Czy wiesz, co zrobić w sytuacji #blackout? Latarkę, świece, apteczkę i dokumenty trzymaj w łatwo dostępnym miejscu. Wyposaż się przenośną ładowarkę – tzw. POWERBANK. Zabezpiecz zapasy jedzenia, które nie wymaga prądu przy przechowywaniu i przygotowywaniu".
Czy to normalne, że polski w tak ważnych sprawach jak blackout informuje tylko na Twitterze? Przecież taka wiadomość nie dotrze do szerokiego grona odbiorców. 2 grudnia został wyłączony jeden z bloków energetycznych w Opolu, a także w Kozienicach, a nowy blok otwarty w Bogatyni ma cały czas problemy.
Czy o takich sprawach mamy dowiadywać się z mediów społecznościowych? Polki i Polacy powinni wiedzieć czy spędzą wigilię wyłącznie przy świecach. Jeżeli rząd ma jakiekolwiek informacje, że może zabraknąć prądu, żądamy, żeby ta informacja pojawiła się dzisiaj, żeby rząd powiedział, co takiego się dzieje, jak musimy się przygotować, żeby wszyscy mieszkańcy czuli się bezpiecznie.
Zaraz po tym tweecie napisałem w tej sprawie interpelacje, ale nie chcę czekać na odpowiedź miesiąc czy półtora, bo ona spłynie już po świętach. Chcę odpowiedzi dzisiaj. Czy w Polsce na Święta zabraknie prądu? Czy zakłady pracy przestaną pracować? Jak Polska jest do tego przygotowana?
A Polki i Polacy powinni mieć pełną informację na temat stopnia zasilania z mediów publicznych oraz rządowych stron www, nie powinni ich szukać w social mediach.
Anita Sowińska podczas konferencji prasowej powiedziała:
Blackout – Polki i Polacy powinni przyzwyczajać się do tego słowa, ponieważ na dłużej zagości w codziennym języku. Blackout to dłuższa przerwa w dostawach prądu na dużym obszarze, co oznacza nie tylko brak oświetlenia, ale również brak ogrzewania, brak możliwości zatankowania samochodu, to są nieczynne sklepy, to są odłączenia ludzi od aparatury podtrzymującej życie w szpitalach, to są masowe śmierci zwierząt w zakładach przemysłowych.
Czy to nam grozi? Tak, grozi nam blackout, ponieważ polska energetyka jest zapóźniona o wiele lat. Bloki energetyczne wymagają remontów i będą ich wymagały coraz częściej. Zapóźniony jest również rozwój sieci energetycznej, ponieważ jest niedostosowana do obecnych warunków i pamięta jeszcze czasy naszych dziadków.
Sytuacja na światowym rynku energetycznym również nie wygląda wesoło, jest coraz większa presja na surowce energetyczne np. gaz czy ropa i ta presja gospodarcza i polityczna będzie pogłębiać ze strony państw, które dysponują tymi surowcami.
Paradoksalnie to odnawialne źródła energii staną się w przyszłości najbezpieczniejszymi źródłami energii, choć są niestabilne ze względu na warunki pogodowe.
Nie może być tak, jak mówi rząd, że nic nie da się z tym zrobić. Otóż da się, co pokazuje przykład Niemiec, gdzie źródła odnawialne dostarczają 40 procent energii, a dziś mają ambicje, aby było to 80 procent.
Dziś ani rząd, ani zarządzający państwowymi spółkami energetycznymi nie mają odpowiednich kompetencji, aby kierować polską energetyką. Co trzeba robić? Przede wszystkim inwestować w odnawialne źródła energii. Polska nie wykorzystuje potencjału energetyki wiatrowej, zarówno lądowej, jak i morskiej. Cały czas obowiązuje ustawa antywiatrakowa, czyli zasada 10H. Ona blokuje rozwój elektrowni wiatrowych na lądzie i ją trzeba jak najszybciej zmienić, zresztą Lewica złożyła w tej sprawie stosowny projekt. Polska strategia PEP 2040 jest bardzo konserwatywna, potencjał energetyki na morzu jest kilkukrotnie wyższy.
Po drugie, należy inwestować w magazyny energii, czyli zielony wodór, który może np. zasilać autobusy; to jest również gaz syntetyczny, który może zastąpić obecnie kupowany. Są również inne metody, jak np. magazynowanie ciepła.
Po trzecie, sieci energetyczne, które nie są dostosowane do odbioru energii od rozproszonych producentów energii z odnawialnych źródeł. Zmiany są potrzebne już teraz i tylko systematyczne działania będą skuteczne.
Dlaczego OZE są najbezpieczniejszym źródłem energii? Po pierwsze, są rozproszone, przez co są odporne na kataklizmy naturalne oraz związane z ewentualnymi atakami. Po drugie, są niezależne od importu surowców, ponieważ słońce, wiatr i biomasa to są nasze narodowe surowce i mamy je za darmo.