Zwiększenie puli stanowisk do podziału z politycznego klucza, a nie przesłanki merytoryczne stały za powołaniem Ministerstwa Sportu – to główny wynik kontroli poselskiej przeprowadzony w tym urzędzie przez posłankę Anitę Kucharską-Dziedzic oraz posła Macieja Kopca. Jedno ze stanowisk ministerialnych w tym resorcie otrzymał poseł Łukasz Mezja, który zgodnie z wynikami ubiegłotygodniowej kontroli w Ministerstwie Sportu nie wykonuje tam żadnej pracy koncepcyjnej czy merytorycznej.
Jakie są kolejne wnioski po kontroli w resorcie, który Polki i Polacy utrzymują od dwóch miesięcy?
- Ministerstwo nie wytworzyło żadnej koncepcji, żadnego programu i żadnego projekt pomimo, że w przyszłym roku mamy Olimpiadę Zimową, Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce i Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn;
- dokumenty, jakie podpisano w nowo powołanym Ministerstwie Sportu, to wyłącznie aneksy do już obowiązujących umów;
- nie znaleźliśmy żadnego powodu, dla którego należało powołać odrębne ministerstwo zajmujące się sportem - te same obowiązki były dotychczas realizowane w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu;
- to minister Kamil Bortniczuk wnioskował o to, żeby jego zastępcą w Ministerstwie Sportu i Turystyki został Łukasz Mejza (wbrew temu, co ostatnio mówił w mediach);
- wiceminister Mejza złożył wniosek o bezpłatny urlop do 31 grudnia 2021, który został zaakceptowany przez ministra Bortniczuka.
Posłowie Lewicy pokazują czarno na białym, iż stanowiska rządowe służą PiS do opłacania koalicjantów. Ministrowie i wiceministrowie bez zajęcia, resort sportu powołany wyłącznie w celu zapewnienia odpowiednich dochodów "swoim". Mamy do czynienia z korupcją polityczną w pełnym rozkwicie.
Anita Kucharska-Dziedzic podczas konferencji prasowej powiedziała:
Tak jak zapowiadaliśmy, po tygodniu wróciliśmy z posłem Maciejem Kopcem do ministerstwa sportu. Poprzednio kontrolowaliśmy działalność pana wiceministra Łukasza Mejzy, a dzisiaj kontrolowaliśmy działalność pana ministra Kamila Bortniczuka. Tydzień temu mówiliśmy, że nie znaleźliśmy w ministerstwie żadnego dokumentu, który byłby podpisany pan wiceministra Mezję. Dzisiaj możemy państwu powiedzieć, że pan Kamil Bartniczuk podpisywał dokumenty i są to aneksy do umów podpisywanych w Ministerstwie Kultury na początku tego roku. Ministerstwo sportu do tej pory w swoim funkcjonowaniu nie wytworzyło żadnej koncepcji, żadnego nowego programu, żadnego nowego projektu, a w przyszłym roku mamy rok olimpijski. A jedyne projekty realizowane i zaplanowane na przyszły rok przez ministerstwo sportu, to jest ciągłość projektów z Ministerstwa Kultury. Zatem nie znaleźliśmy żadnego formalnego dowodu, który uzasadniałby rozdzielenie owych ministerstw i powołanie na na nowo ministerstwa sportu. Nie pojawiło się absolutnie nic, co by uzasadniałoby potrzebę istnienia ministerstwa. Po prostu nie ma nic.
Pracownicy ministerstwa sportu jak mantrę używali słowa: jeszcze. Czyli po dwóch miesiącach działalności, jeszcze nie stworzono żadnej koncepcji i żadnego nowego pomysłu, który by do tej pory nie był realizowany w Ministerstwie Kultury.
Pan poseł i pan minister Kamil Bortniczuk nieco odcina się od wiceministra Mezjy, mówiąc do dziennikarzy, że to nie on wybiera sobie wiceministrów, czym wprowadził nas wszystkich w błąd, ponieważ ścieżka proceduralna jest taka, że to minister wnioskuje do premiera o powołanie wiceministrów i sekretarzy stanu. Zatem to była jego decyzja, że pan minister Bortniczuk chce, aby jego współpracownikiem w ministerstwie sportu był pan Łukasz Mejza.
Od czasu naszej poprzedniej kontroli, pan Łukasz Mejza podpisał jeden dokument i był to wniosek o swój urlop bezpłatny i pan minister Bortniczuk mu ten urlop bezpłatny do 31 grudnia przyznał. I to są de facto te dowody działalności obu panów w tym ministerstwie. Pan minister Bortniczuk powiedział, że jest mu bardzo przykro, że sugerujemy jego nieuczciwość, bo nie jest podejrzanym w żadnej sprawie. Natomiast rzeczywiście toczy się śledztwo w jego sprawie i wiemy to dzięki niezależnym dziennikarzom.
Maciej Kopiec podczas konferencji prasowej powiedziała:
Chciałbym zaapelować z tego miejsca do pani marszałek Witek, ponieważ mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją, w której pełnosprawny wiceminister i poseł otrzymał bezpłatny urlop w Sejmie. Zwracam się z wnioskiem w imieniu obywateli i obywatelek, którzy płacą panu Mejzie: na jakiej podstawie pani marszałek Witek zgodziła się na udzielenie tego urlopu?
Pojawiają się doniesienia wolnych mediów o tym, że pan Mezja i jego współpracownicy kontaktują się z ludźmi, którzy odważyli się na kontakt z tymi mediami. Chciałbym również zapytać co robi na urlopie pan Mezja: czy lepi pierogi, czy jest w górach, czy może nawołuje ludzi strasząc ich, żeby nie udzielali informacji na temat jego postępowania wolnym mediom?
Pan poseł Mezja od wczoraj nie głosuje i nie głosuje wspólnie z posłem Ajchlerem? Czy to jest karta przetargowa w głosowaniach? Czy jest to szantażowanie utratą większości partii rządzącej? Przypominam, że pan Kukiz powiedział, że jego głosy zależą od tego czy pan Mezja zostanie w styczniu zdymisjonowany czy nie.
Mam także kolejne pytanie do pani marszałek Witek: czy w związku z tym, że pan Mejza nie wykonuje swoich obowiązków poselskich czy został wysłany wniosek o obniżenie mu uposażenia poselskiego, ponieważ tak dzieje się zwykle, gdy posłowie nie głosują?
Jeżeli chodzi o prokuraturę, to jest to już kolejny chyba dwutygodniowy termin albo nawet więcej dni bez jej reakcji. Nie otrzymaliśmy jako wnioskodawcy żadnych informacji czy prokuratura już wszczęła postępowanie, czy też nie.