fbpx

Nowa Lewica

image_intro_alt

Domagamy się 20-procentowej podwyżki dla sfery budżetowej

Spór zbiorowy z olsztyńskim ratuszu zaostrza się, kolejne jednostki podlegające urzędowi miasta dołącza do protestu przeciwko niskim płacom. Pracownicy miejscy podkreślają, iż pomimo skromnych podwyżek ich pensje są wciąż za niskie, aby móc godnie żyć. - Prezydent Olsztyna musi rozmawiać z pracownikami, ten spór zbiorowy musi się zakończyć pozytywnie dla pracowników – oświadczył poseł Marcin Kulasek po spotkaniu z przedstawicielami olsztyńskich związków zawodowych, które odbyło się w Sejmie. Jak podkreślił Lewica domaga się 20-procentowej podwyżki dla sfery budżetowej. - Przy obecnych cenach, przy obecnej inflacji na poziomie 17% to i tak jest utrzymanie status quo – ocenił.  

Marcin Kulasek przypomniał, iż wraz z posłem Adrianem Zadbergiem rozmawiał z prezydentem Olsztyna w sprawie podwyżek dla pracowników magistratu. - Oczywiście odpowiedź zawsze była jedna, że nie ma na to pieniędzy – poinformował. - Za godną pracę, jeszcze raz za dobrą pracę powinno być godne wynagrodzenie – dodał.  

- Będziemy stać za osobami, które powinny, za pracę, którą wykonują na rzecz mieszkanek i mieszkańców Olsztyna dostawać godne wynagrodzenie – oświadczyła posłanka Monika Falej. - Żeby usługi publiczne były wykonywane na najwyższym poziomie, to pracownicy też muszą być opłacani na najwyższym poziomie – podkreśliła.  

Wtórował jej poseł Maciej Konieczny, który stwierdził, iż państwo i samorząd powinny być wzorcowym pracodawcą. - To one powinny wyznaczać najwyższe standardy w zatrudnieniu. Elementem niezbędnym demokracji jest dialog społeczny, czy to na poziomie samorządowym, czy na poziomie centralnym. Nie ma demokracji bez dialogu społecznego, nie ma demokracji bez rozmowy ze związkami zawodowymi czy z przedstawicielami pracowników i wraz z nimi negocjowaniu płac – mówił. - Niestety, tych dwóch rzeczy w Olsztynie dzisiaj brakuje. Brakuje godnego wynagradzania pracowników miejskich i brakuje dialogu społecznego – ocenił.  

W sprawie sporu zbiorowego w olsztyńskim magistracie głos zabrali przedstawiciele związków zawodowych oraz pracowników.  

Olsztyn 061022

Ewa Wyka, związek zawodowy Symetria:

Od kiedy pan Piotr Grzymowicz objął we władanie olsztyński ratusz, to sytuacja naszych płac znacznie się pogorszyła. Doszło do tego, że w 2020 roku 160 osób z Urzędu Miasta - to jest 25 procent załogi - zarabiało w granicach 2800-3000 zł. W związku z tym, że pan Grzymowicz nie słuchał postulatów związkowych i nie rozumiał naszych potrzeb, jak również nie chciał urealnić naszych wynagrodzeń, weszliście z nim spór zbiorowy. Efektem tego sporu zbiorowego jest protokół rozbieżności, czyli można powiedzieć nie doszliśmy do porozumienia.  

Należy wspomnieć, że pan prezydent przyznał nam podwyżki, ale te podwyżki doprowadziły do tego, że w dalszym ciągu jesteśmy praktycznie rzecz biorąc na poziomie zasadniczej płacy brutto najniższej. W przyszłym roku będzie ona wynosiła 3450 zł. Ja w tej chwili na rękę po 35 latach pracy dostaję nie więcej niż 3400 zł.  

Pan prezydent wciąż mówi do nas, pracowników od 2009 roku, że trzeba oszczędzać i ten jego głos oszczędności jest racjonalny. Gdyby rzeczywiście oddawał tą oszczędność wobec wszystkich pracowników urzędu. Natomiast nie ma zupełnie oszczędzania i racjonalności, jeżeli chodzi o wynagrodzenia naszego kierownictwa i samego pana prezydenta. który od ubiegłego roku podwyższył sobie wynagrodzenie do ponad 20 tysięcy złotych. Czyli zarabia więcej niż prezydent Warszawy. Z tego by wynikało, że miasto Olsztyn jest miastem bardzo zamożnym. Również dotyczy to pozostałych członków kierownictwa, gdzie otrzymali podwyżki od 4 tysięcy do 7 tysięcy złotych. Tak więc ta oszczędność i zaciskanie pasa dotyczą tylko szeregowych pracowników urzędu, ale nie dotyczy wyższego kierownictwa. I szkoda, że pan prezydent nie rozumie, że jak mamy oszczędzać to wszyscy mamy oszczędzać i zaciskać pasa od góry do dołu.  

Krzysztof Tomasik, przewodniczący Związków Zawodowych Pomocy Społecznej Zespołu Żłobków w Olsztynie 

Gmina Olsztyn po raz kolejny znalazł się wśród stu najgorzej wynagradzanych gmin, jeśli chodzi o pracowników pomocy społecznej w Polsce. Przypomnę mamy dwa i pół tysiąca gmin w Polsce. Czyli znaleźliśmy się kolejny raz na szarym dnie. Miasto Olsztyn nie jest miastem małym, nie jest miastem biednym. Stać nas na godne wynagrodzenia. Reprezentuję również żłobki miejskie w Olsztynie. Tam sytuacja jest jeszcze gorsza. Koleżanka wspomniała o tych najniższych wynagrodzeniach. Na koniec zeszłego roku w żłobkach miejskich w Olsztynie 95 procent pracowników była na najniższej krajowej. Jeśli chodzi o pomoc społeczną, sytuacja jest podobna. To jest wielki wstyd dla naszego miasta. Do tego doprowadza polityka płacowa pana prezydenta Piotra Grzymowicza. Najgorsze jest w tym fakt, że pan prezydent nie chce przyszłościowo zmienić swojego nastawienia i swojej polityki płacowej. Wielokrotnie prosiliśmy i zwracaliśmy uwagę na tą sytuację.  

Miasto Olsztyn otrzymuje wszelkiego rodzaju wyróżnienia i nagrody za inwestycje czy modernizacje. Niestety inwestycji w człowieka od wielu, wielu lat nie ma. Za to chyba powinniśmy dostać naganę. Pracownicy są zdesperowani i utracili przynależne im poczucie godności i godności pracownika samorządowego. Pytamy się, dlaczego w innych miastach, mniejszych i większych potrafi się prowadzić politykę płacową perspektywiczną., a w Olsztynie już nie.  

W naszym mieście organizuje się, wspaniałe imprezy, takie jak na przykład Kampus Przyszłości. Ale miasto Olsztyn nie jest miastem przyszłości. W myśl hasła podwyżka syta, a dla pracowników ochłap i kwita. Proszę państwa, tak realizuje się politykę płacową w Olsztynie. Pracownicy zgłaszając się rokrocznie z prośbą o podwyżkę, słyszą tylko, że dla was nie ma, bo jesteście zbyt kosztowni. Skala rozgoryczenia jest ogromna. U nas planowanie polega na tym, proszę Państwa, że pracownikom również mówi się, że inwestycje planowane są często do 2040 roku. A my się pytamy, dlaczego w tych planach nie ma nigdy pracowników? To są działania z premedytacją, które odbierają ludziom ich godność.  

Marcin Kotowski, pełnomocniki związków zawodowych będących w sporze zbiorowym  

Nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której w budżecie miasta Olsztyna znajdują się pieniądze na podwyżki dla władz miasta, w tym prezydenta Olsztyna, ale nie ma pieniędzy na adekwatne podwyżki dla pracowników. Będziemy walczyli aż do osiągnięcia godnych płac!  

 

Newsletter

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
W związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 o ochronie danych, wyrażam zgodę na gromadzenie, przetwarzanie oraz wykorzystywanie przez Nową Lewicę przekazanych przeze mnie danych osobowych w celach informacyjnych i promocyjnych związanych z działalnością Nowej Lewicy w celach administracyjnych na użytek newslettera, w szczególności wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną newslettera oraz informacji o przedsięwzięciach organizowanych lub współorganizowanych przez Nową Lewicę, a także informacji o bieżących wydarzeniach politycznych. Czytaj dalej...
Polityka prywatności | Polityka cookies © 2021 Nowa Lewica. Projekt i wykonanie: Hedea.pl

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem