- Rząd Mateusza Morawieckiego traktuje je jako zło konieczne i rozwiązania, które proponuje nie idą w duchu dyrektyw – mówiła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oceniając nowelizację Kodeksu pracy zaproponowaną przez PiS, w celu implementacji unijnych dyrektyw „Work life balance” oraz dyrektywy o przejrzystych i przewidywalnych warunkach pracy.
Zrównanie praw kobiet i mężczyzn, nowe urlopy, uregulowana praca zdalna, poprawienie równowagi między pracą zawodową a życiem osobistym – to założenia zmian. W ocenie Lewicy to co proponuje rząd “odtwarza stereotypowy model rodziny, gdzie na barkach kobiety spoczywa większość obowiązków związanych z opieką nad dzieckiem”.
- PiS idzie tylko tak daleko jak musi, a obecna praca nad nowelizacją Kodeksu pracy to szansa na wprowadzenie zmian, które poprawią sytuację kobiet i mężczyzn w rodzinie i na rynku pracy – mówiła posłanka Magdalena Biejat.
- Z korzyści płynących z wprowadzenia dyrektywy „Work life balance” będą czerpać nie tylko rodzice, ponieważ realizacja marzenia o rodzicielstwie wiąże się często z zaangażowaniem całej rodziny i mówię tu przede wszystkim o babciach, które nie raz muszą rezygnować ze swoich marzeń i planów zawodowych, aby pomóc w opiece – oceniła Paulina Piechna-Więckiewicz. - Jej wdrożenie powinno służyć wszystkim rodzinom, bez względu na to w jakiej formule tworzymy taką rodzinę – podkreśliła.
- Jeżeli nowe przepisy nie dadzą prawdziwych instrumentów do ich egzekwowania, to po raz kolejny będziemy mieli do czynienia z martwym prawem. Będziemy składać poprawki, które mają zabezpieczyć polskich pracowników i pracownice – mówiła posłanka Katarzyna Ueberhan.
Priorytetami Lewicy będą: wyrównywanie praw kobiet i mężczyzn, prawo do bycia offline, prawo do informacji na temat miejsca pracy, zrównanie świadczeń związanych z urlopem macierzyński i ojcowskim.
Prawo do bycia offline. Potrzebujemy prawa do odłączenia. Prawo do odłączenia spowoduje, że kiedy wrócimy do domu z pracy, kiedy będziemy zajmować się dziećmi albo nawet czytać książkę, spędzać czas z najbliższymi, nie będziemy mieli żadnego obowiązku odbierać telefonu czy odpowiadać na maile
Prawo do informacji na temat miejsca pracy. Pracownicy mają prawo wiedzieć o tym, że związek zawodowy powstaje. Mają prawo wiedzieć o tym, jakie ma plany walki o ich prawa pracownicze. Mają prawo wiedzieć, jakie są plany tego związku, jeśli chodzi o wspólne spotkania czy organizację, czy organizację działań związkowych. Nie może być tak, że za te działania, za informowanie pracowników będą pracownicy zwalniani. I takie rozwiązanie również wpiszemy do ustawy, że pracodawca ma obowiązek udostępnić pracownik maila służbowego, maila do informowania pracowników o działalności związków zawodowych i o ich prawach pracowniczych.
Urlop ojcowski mniej płatny od macierzyńskiego to złe rozwiązanie. 9-tygodniowy płatny i nieprzechodni urlop ojcowski. Świetne rozwiązanie, które wdrożone w dobry sposób pozwoliłoby podzielić się opieką nad dzieckiem między matką a ojcem. Ściągnęło by z barków kobiety taki niemal całkowity i indywidualny obowiązek sprawowania tej opieki. Wydawałoby się, że nic prostszego niż to prawo po prostu wprowadzić. Ale nie, rząd Prawa i Sprawiedliwości przygotował ustawę, która ojcom na ten 9-tygodniowy płatny urlop zapewnia niższe wynagrodzenie, niż w czasie analogicznego urlopu mogą otrzymywać matki. To dyskryminacja mężczyzn. To dyskryminacja ojców mężczyzn, która uderza także w kobiety. Bo prawo, żeby działało, nie wystarczy, że zostanie ustanowiony prawa. Ludzie muszą chcieć i jeszcze korzystać. Jeśli ojcowie na urlopie ojcowskim będą otrzymywali niższe świadczenie niż matki na urlopie macierzyńskim, to nie będą chcieli z niego korzystać. To na taki urlop będą mogły pozwolić sobie tylko najbardziej zamożne rodziny. Bo dziś w Polsce niestety wciąż jest tak, że mężczyźni często są głównymi wierzycielami rodzin lub po prostu zarabiają więcej od kobiet. Więc jeżeli rodzina będzie miała zdecydować, czy ojciec może pójść, ma pójść na taki urlop ojcowski i stracić znaczną część swojego wynagrodzenia, czy też z takiego urlopu zrezygnować, to nic dziwnego, że kierując się logiką finansową będą z takich urlopów rezygnować.
Nie dla dyskryminacji samotnych matek. Propozycja rządowa dyskryminuje samotne matki, ponieważ nie pozwala na przeznaczenie dodatkowego 9-tygodniowego urlopu na rzecz matki, tylko wtedy, kiedy ojciec jest nieznany. - Innymi słowy, jeśli ojciec z jakiegoś powodu nie funkcjonuje w rodzinie - być może umarł, a może zniknął - to matka traci te dodatkowe 9 tygodni.
Równe prawa kobiet i mężczyzn. Unia Europejska nakazuje wprowadzenie rozwiązań, które zrównały by prawa kobiet i mężczyzn, ale PiS zrobi wszystko, żeby podtrzymać status quo. Posunie się nawet do dyskryminacji mężczyzn po to tylko, żeby kobiety zatrzymać w domu, żeby pozostawić na ich barkach wyłączną odpowiedzialność za opiekę nad dziećmi. Dlatego będziemy składać poprawki porównujące świadczenia na urlopie ojcowskim i macierzyńskim, tak żeby czy to ojciec, czy matka mogli w czasie takiego urlopu otrzymywać takie same środki pieniężne.
Dziś odbyło się Posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Sytuacji Kobiet na Rynku Pracy, które było okazją do spotkania się posłanek ze stroną społeczną w sprawie proponowanej przez rząd nowelizacji Kodeksu pracy. Co mówią ekspertki związane z rynkiem pracy oraz tematyką kobiet, czy też rodzin?
Już na poziomie rekrutacji panie są dyskryminowane na rynku pracy
- Wyniki spisu powszechnego pokazują, jak ubywa w Polsce dzieci, my wiemy z jakich powodów. Jednym z głównych powodów takiej decyzji w sprawie posiadania lub nie dziecka, jest sytuacja na rynku pracy. Na kobietach spoczywa większość obowiązków związanych z opieką, nie tylko na początku macierzyństwa, ale też przez większość czasu. Słaby dostęp do żłobków, ograniczony dostęp do przedszkoli oraz to, że to kobiety głównie korzystają z urlopu macierzyńskiego, powoduje to, że już na poziomie rekrutacji panie są dyskryminowane na rynku pracy. Wierzymy, że dyrektywa „Work life balance” daje szansę na zmianę tej sytuacji – mówiła Agnieszka Krzyżak-Pitura, Fundacja Rodzić w Mieście.
Należy też wzmocnić osoby samotnie wychowujące dzieci
- Wprowadzenie tej dyrektywy, a zwłaszcza przechodniego urlopu macierzyńskiego na ojców jest szansą na wzmocnienie pozycji kobiet na rynku pracy, a także szansą na zaangażowanie się ojców w życie dziecka od pierwszych etapów jego rozwoju. Potrzebna jest akcja informacyjna zorganizowana ze środków publicznych skierowana do mężczyzn, na temat przysługującego im urlopu ojcowskiego. Wierzymy też, że należy wzmocnić kompetencje wychowawcze młodych ojców poprzez lekcje o życiu w rodzinie, czy też programy oraz podręczniki szkolne. Należy też wzmocnić osoby samotnie wychowujące dzieci i w sytuacji, kiedy ojciec jest nieobecny w życiu dziecka, to powinno być wypłacone świadczenie o równowartości niewykorzystanego przez ojca urlopu – oświadczyła Nadia Oleszczuk, Konfederacja Pracy Młodych.
Kobiety otrzymują 80 procent wynagrodzenia będąc na urlopie macierzyńskim, dlaczego mężczyzna ma otrzymywać tylko 70 procent?
- Według ostatnich badań CBOS-u już 58 procent Polaków deklaruje model partnerski rodziny, jako ten najlepszy. Partnerski to taki, w którym dwójka rodziców pracuje i dzieli się opieką nad dzieckiem oraz obowiązkami domowymi. Dyrektywa „Work life balance” to szansa, aby prawo podążyło za pożądaną zmianą społeczną. Ministerstwo proponuje dodanie 9 tygodni urlopu rodzicielskiego dla ojców, natomiast płatność na poziomie 70 procent, co proponuje rząd, jest w naszej ocenie niewystarczające. Kiedy dziś zapytamy ojców: dlaczego nie korzystają z urlopu rodzicielskiego, to jako główna przyczyna wskazywana jest utrata zarobków. Rodzina tracącą 30 procent wynagrodzenia mężczyzny, który zazwyczaj w polskiej rzeczywistości zarabia więcej, może być barierą nie do pokonania. I nowe przepisy mogą się okazać martwym prawem. Rząd powinien zwiększyć odpłatność dla ojców przynajmniej do poziomu 80 procent, co nie będzie dyskryminowało mężczyzn oraz rodzin gorzej uposażonych. Kobiety otrzymują 80 procent wynagrodzenia będąc na urlopie macierzyńskim, dlaczego mężczyzna ma otrzymywać tylko 70 procent? – mówiła Olga Ziemacka, Fundacja Share the Care.